-No już, wszystko jest w porządku- odszepnęłam ściskając go mocniej.
Kiedy ponownie spojrzeliśmy sobie w oczy, Rhys delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłam ten gest szczerze, do tego szczęśliwa, jako że ten znany mi Rhys powrócił, a przynajmniej powoli wracał do normy. W tym samym czasie przedstawienie niezbyt szybkim ruchem, zbliżało się do końca, co zobaczyliśmy kiedy spojrzeliśmy w stronę nieba. Nadchodził wielki finał.
-Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć- powiedziałam do niego łapiąc go delikatnie za dłoń.
<Rhys?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz