Uśmiechnęłam się delikatnie. To było naprawdę miłe z jego strony. Nikt
mi tak nie powiedział. Co przyspieszyło o trochę bicie mojego serca.
Jakby bez powodu. Przynajmniej tak odczuwałam. Spojrzałam na niego. Nie
wiedziałam co mu odpowiedzieć. Poczułam również spokój. Nie bałam się,
że odejdzie tak nagle i bez słowa. Pilnowałam się by nie zrobić czegoś
głupiego.
-Dziękuję w takim razie.- powiedziałam.
Znów się uśmiechnęłam. Coraz mniej zmartwień. Coraz lepsze samopoczucie.
-Nie ma sprawy.- odparł.
Delikatnie pogładziłam go po poliku. Z każdą chwilą stawałam się coraz
bardziej odważna. Tak jakbym miała pewność, że nic mi już nie grozi.
Oraz, że będzie mnie lubił. To drugie może tam bardziej. Jednak nigdy
nic nie wiadomo.
-Jestem ci naprawdę wdzięczna...- powiedziałam.
(Hades?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz