- Co porabiam? - uśmiechnąłem się. - Od kilku chwil przyglądam się tobie.
- Achh... - westchnęła Katarina. - Jak to możliwe, że cię nie widziałam?
- No wiesz... Mogę być też cieniem, nie sądzisz?
Jej policzki lekko się zaczerwieniły, a gdy to spostrzegłem, zaśmiałem się.
- Wciągnęły mnie ćwiczenia. - powiedziała.
- Wiem.
- Jak długo tu stałeś?
- Kilka chwil.
- A dokładniej?
- Kilka chwil. - powtórzyłem i mój uśmiech stał się szerszy, gdy zobaczyłem zirytowaną minę Katariny.
- Aha. - mruknęła.
- Nie no, kilka minut, a co?
- Nic nic.
- To dobrze. Masz teraz jakieś plany?
- Nie wiem... - zastanowiła się. - Nie, niekoniecznie.
- Tak więc świetnie. Chodź. - wyciągnąłem rękę w jej stronę i ująłem jej dłoń. - Pokażę ci coś.
<Katarina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz