Powoli otworzyłam oczy,które wydawały się mi takie ciężkie i,które zaraz
musiałam zamknąć za sprawą jakiegoś ostrego światła.Nad moją głową
natomiast ni stąd, ni zowąd rozległy się czyjeś głosy.Przez to, iż ich
nie rozpoznawałam, zacząłam zaniepokojona szybciej oddychać, czując
jeszcze na dodatek w nozdrzach nie znane mi zapachy.
-Wiecie kim ona jest?-zapytała nagle wchodząc do pomieszczenia jakaś
dziewczyna,kiedy znów postanowiłam ponowić próbę otworzenia oczu.
-Nie wiem...-odparł mężczyzna-Wiesz czemu ma na całym ciele bandaże?
-Nie...
Rozmawiali jeszcze przez chwilę,aż znowu zapadła grobowa cisza,gdy tylko wyszli.
~Gdzie ja jestem?~przez myśl odrazu to pytanie mi
przeleciało.Dlaczego?Ponieważ ostatnie co pamiętam to, to że rozmawiałam
z przyjacielem, a tu nagle nas ktoś zaatakował.~Muszę z stąd spadać...
Błyskawicznie usiadłam,a następnie wstałam otwierając drzwi i wyszłam na
korytarz,który wydawał się nie mieć żadnego końca,gdy tylko spojrzałam w
prawą,a później w lewo.Wtedy ktoś niespodziewanie otworzył drzwi i
wyszedł na przeciw mnie.Zamarłam...Chłopak obserwował mnie w milczenia,
tak jak ja go.W końcu jednak odwrócił głowę.
-Kim ty jesteś?
Milczałam.
-Kim ty jesteś?-powtórzył pytanie bardziej podkreślając ostatnie słowo.-Odpowiesz?
Przekrzywiłamlekko głowę na bok robiąc krok w jego stronę.
-Może?-odparłam podnosząc wzrok jeszcze wyżej,ponieważ chłopak był strasznie wysoki.
Prychnął i chciał już iść,ale stanęłam przezd nim.
-Crystal
-Crystal ?
Kiwnęłam głową na tak,wpatrując się w niego jak w obrazek.Po chwili jednak wyciągnęłam rękę w jego stronę.
-Ty?
- Hades.Galathynius Sardothien.
Posłałam mu przelotny uśmiech.
-Ciekawe...-pomyślałam na głos idąc w dłuż korytarza i w tę usłyszałam
głosy osób,które były ze mną w pomieszczeniu.Bez wahania ruszyłam
biegiem.
-Czekaj!!!-krzyknął łapiąc mnie za dłoń.
Zatrzymałam się wpatrując w niego.
-Puść mnie...-warknęła i wtedy zabolała mnie głowa i straciłam przytomność.
( Hades.?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz