Puściłem Crystal, bo taki był rozkaz Rhysa. Mimo tego, że jest moim kuzynem, jest też moim księciem i powinienem wykonywać jego polecenia.
- No na reiście ! - rzekła lodowato odsuwając się ode mnie i Rhysa - A jak
jestem już wolna mogę zrobić to... - powiedziała głaszcząc zabandażowanymi
rękami czarne rumaki - No i nic ...Wspomnienia nie wróciły.... Szkoda
.... - szepnęła odsuwając się od rumaków - No wiec ... - spojrzała na Rhysa. - Odpowiedz na twe wcześniejsze pytanie
brzmi tak .... że ... Nie znoszę szpitali i dlatego szybkim pożegnaniem
ruszyłam do wyjścia żeby wyjść z szpitala i tyle .... - odpowiedziała lodowatym głosem.
- I tyle? - spytał książę i uniósł brew.
- I tyle. - powtórzyła Crystal.
- Świetnie. - skwitował Rhys. - Wyszłaś ze szpitala. Ale z zamku już nie wyjdziesz.
- Co...? Ale... Dlaczego?! - krzyknęła zduszonym głosem dziewczyna.
Rhys chciał coś powiedzieć, ale uniosłem rękę, na znak, że chciałbym coś wtrącic. Skinął mi lekko głową na pozwolenie. Zbliżyłem się o krok do Crystal i uniosłem jej podbródek, a tym samym sprawiłem, że spojrzała mi w oczy. Szarpnęła się do tyłu, ale mój uścisk był na tyle mocny, by się nie wyrwała, i na tyle lekki, by nie sprawić jej bólu.
- Dlatego - szepnąłem złowieszczym tonem, wbijając w dziewczynę spojrzenie srebrnoszarych oczu. - Że Rhys jest księciem. Od teraz również twoim.
Pogładziłem ją palcem po policzku i zmrużyłem oczy, patrząc na Crystal.
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz