Po wydostaniu się z pokoju i pożegnaniu się z dziwnymi osobami, którzy mnie odwiedzili ruszyłam szpitalnym korytarzem szukając wyjścia z budynku.Oczywiście zostawiałam za sobą zamarznięta rosę na ścianach i zimny chłód.Gdy naroście znalazłam wyjściem i chciałam wyjść to wtedy dwa czarne rumaki ,które z nitką się polazły, stanęły przed de mną torując mi drogę ucieczki.Oczywiście lekko zaskoczona odsunęłam się o trzy kroki do tyłu i po chwili stanęłam patrząc na nie, wtedy właśnie zobaczyłam wspomnienie z dzieciństwa.Leżałam na łące cała podrapana, roztrzęsiona,rozpłakana to było wtedy gdy uciekłam z domu,w którym zobaczyłam martwe pocięte zwłoki rodziców.Wystraszona uciekałam przez las docierając właśnie na ta łąkę na której w cieniej nocy obok mnie pojawiły się właśnie identyczne rumaki.Zaciekawiona tak jak teraz wyciągam rękę żeby je pogłaskać i wtedy ....Wspomnienie się urywa tak jak teraz .... Bowiem teraz gdy chciałam rumaków dotknąć,ktoś mnie złapał za ręce. Próbowałam się wydostać,lecz owa osoba była sina ode mnie,wiec przestałam się szarpać i spokojnie stanęłam właśnie wtedy owa osoba szepnęła mi do ucha ...
~ Gdzie?
-,, OH...NIE...to znowu ten koleś ...!...A gdzie twój przyjaciel co ?''-Rzekłam w myślach obracając oczami
Po tych słowach przybył ten drugi koleś chyba przyjaciel tego, który mnie trzymał bardzo mocno za ręce. Podszedł do mnie nieśpiesznym krokiem i wbił we mni gniewne spojrzenie mówiąc wtedy do mnie...
- Gdzie się wybierasz, hm...? - zapytał zdenerwowany. - Gdzie ci się tak śpieszy, kochana?- dodał
- [...] - Nie odpowiedziałam tylko po prostu grzecznie stałam patrząc na niego grzecznie- O wilku mowa !- rzekłam w myślach
- Mam tego dość !...Jeśli teraz nie odpowiesz na me pytania porozmawiamy inaczej !- rzekł nadal zdenerwowany
- N-Niech pan się tak nie denerwuje bo żyłki pany pękną...- lekko ale lodowato zaśmiałam się
-Cooooo!!!...Ty.....- mówił zdenerwowany ale mu przerwałam
-Ciiiii....- uśmiechnęłam się - Jeśli chcesz usłyszeć ode mnie odpowiedzi to najpierw niech on mnie puści ! - rzekłam
-Nie ma mowy ! -rzekł ten który mnie trzymał - Znowu uciekniesz ! - dodał
-O-b-i-e-c-u-j-e że nie ucieknę i grzecznie postoję odpowiadając na wasze pytania - rzekłam słodko
- Dobrze - rzekł fioletowo oki uspakajając się
-Co ?-zaskoczył się ten który mnie trzyma
-Puści ją ..! - powiedział stanowczo fioleto oki
- Ale ....!-powiedział zaskoczony ten który trzymał mnie
-Mówiłem coś ! - powiedział groźnie
-No dobrze - powiedział i mnie puścił
-No na reiście ! - rzekłam lodowato odsuwając się od owych osób -A jak jestem już wolna mogę zrobić to... - rzekłam głaszcząc zabandażowanymi rękami czarne rumaki - No i nic ...Wspomnienia nie wróciły....Szkoda ....- szepnęłam odsuwając się od rumaków - No wiec ...- spojrzałam na mężczyznę który zadał mi pytanie -Odpowiedz na twe wcześniejsze pytanie brzmi tak .... że ...Nie znoszę szpitali i dlatego szybkim pożegnaniem ruszyłam do wyjścia żeby wyjść z szpitala i tyle ....-odpowiedziałam lodowato
(Hadesa And Rhysand.?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz