Miło było, że Rhysowi się spodobało śniadanie. Mało kiedy, a raczej wcale nie miałam dla kogo robić śniadań, od kąd odszedł mój brat. Zostałam zaproszona przez Rhysa do śniadania, a gdy wypowiedział to takim tonem głosu nie mogłam mu odmówić.
- Z miłą chęcią przyjmę pańską ofertę - chwyciłam go za dłoń i usiadłam po jednej stronie stołu. Śmialiśmy się.
- Ej, Rhys czy wiesz może gdzie prowadzi tamta ścieżka pomiędzy górami i dalej za nimi? - wskazałam na góry, które można było zobaczyć. Zawsze zastanawiałam się co jest oddalone od nich i jacy żyją tam ludzie.
<Rhys?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz