Rhys bardzo mnie przestraszył, ale obudził się z uśmiechem na twarzy. Pocałunek jaki złożył mi na dłoni, dał mi znak, że naprawdę ma dobry dzień i na to liczyłam.
- Ubierz się, a ja będę na ciebie czekała na tarasie - Uśmiechnęłam się i wyszłam.
Przygotowałam specjalnie dla niego, a dokładnie mówiąc pomogłam w przyrządzaniu dzisiejszego śniadania. Ostatnim dodatkiem jakiego brakowało to kwiatów, które od razu zerwałam i włożyłam do małego wazoniku. Skryłam się za drzwiami, a gdy był blisko mojego zasięgu, zakryłam mu oczy od tyłu.
- Spokojnie to tylko ja. Zaprowadzę ciebie do miejsca, gdzie zjesz dzisiaj śniadanie. - Zaśmiałam się, a on posłuchał mnie i poszedł za mną. - To tutaj. To jest wszystko dla ciebie - Odkryłam mu oczy i uśmiechnęłam się.
<Rhys?> Wena Akane wyjechała na długie wakacje... Wybacz :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz