Galop był moim sercem.. nie wyobrażałem sobie dnia, bym nie
mógł zagalopować. Jak więc przetrwałem w tym ohydnym miejscu, zwanym
więzieniem?
Tak.. często powracam swymi myślami i wspomnieniami do tego,
co było kiedyś. Możliwe, że to tylko taka choroba. Możliwe, że to normalne..
zwyczajne. Nigdy nie miał mi kto tego powiedzieć.. w końcu moja siostra zamknęła
się w sobie. Czy to oznacza, że jej nie kocham? Nie, jest wręcz przeciwnie. Kocham
ją i to całym sercem.
Galopowałem w lesie. Moje kopyta uderzały w piaszczystą
drogę. Jazda pod siostrą sprawiła, że bardzo dobrze mi to wychodziło. Stałem się
luźny. Mój galop był jak w bujanym fotelu, a kłus tak delikatny, że prawie nie
wybijałem. Co ta siostra ze mnie zrobiła. Wcześniej biegałem niczym dziki
mustang.. bez ładu, żywiołowo i chaotycznie. Teraz ułożony. Jak typowy koń
wierzchowy.. nie, nie typowy. Koń nawet do ujeżdżenia.
Z galopu spokojnie przeszedłem do kłusu i zamachnąłem się
głową. Potem stęp i typowe „wyciągnięcie nosa” do ziemi. Znowu prychnąłem i
dalej stępowałem. Zszedłem ze ścieżki, wkraczając w las. Moje kopyta zanurzały
się w wilgotnym mchu. Nie śpieszyło mi się, by wrócić. Nie byłem jednak powolny
aż tak bardzo, jak to się wydaje. Po prostu stępowałem.
Moja uwagę jednak przykuło cos lezącego pod drzewem. Zauważyłem
to tylko kątem oka, ale od razu odwróciłem w tamta stronę łeb. Było to coś
białego.. puchatego. Cos jak królik. Nie mogłem ukryć ciekawości i ze zniżonym łbem
zbliżyłem się do stworzonka na odległość kilku centymetrów.
Biały lis o dziewięciu ogonach.. czegoś takiego nie umiałbym
nawet sobie wyobrazić. Stanęło to na czterech łapkach ostrząc malutkie ząbki i
ostrzopodobne ogonki. W promieniu
słońca, który prześlizgnął się przez liście drzew, zauważyłem lśniące smugi. Czyli
płakała. Zbliżyłem łeb i dmuchnąłem powietrzem na istotę, niszcząc jej układ futra.
Potem odsunąłem się i obserwowałem minę zdziwionej lekko
lisiczki.
- Nie mam złych zamiarów, ale jeżeli ma obecność
ci przeszkadza, opuszczę to miejsce. Widzę jednak, że cos się niemiłego w twym
życiu stało – odparłem w stronę lisiczki.
(Katarina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz