Spałam jak zabita.. Mam nadzieje ze nie chrapałam. Czułam czasem dziwne i
.. No nawet nie wiem jak to opisac. Przebudzilo mnie w koncu swiatło..
Moj pokoj coraz to bardziej stawał sie jasniejszy. Otworzyłam oczka,
wszystko było do gory nogami a po policzku sciekała mi gesta ciecz, ale
naprawde w niewielkiej ilosci. Tak.. Moja ślina uciekla przy otwartym
pyszczku. Starłam łapką po czym zamknełam pyszczek. Rozciagnełam swoje
ciałko, nastepnie przewróciłam sie na brzuszek, potem na łapki w
ostateczności po przemianie na nogi. Poprawiłam włosy spogladajac przez
okno, odeszlam troche podchodzac do łazienki zabierając z sobą moje
ulubione ciuchy. Wziełam szybki prysznic, przyszykowałam sie. Jak co
dzień... Wyszłam jedynie w ręczniku do kuchni. Postawiłam czajnik na
kawe, dopiero po tem sie ubrałam. Włosy wysuszyłam a woda akurat była
gotowa. Gdy śniadanko spożyte czas gdzies połazić... Pytanie tylko
gdzie. Wyszłam zamykając za soba drzwi.. Niestety zapomniałam swoje
bronie, i z powrotem otwierac. Opusciłam w końcu zamek. Doszłam do...
Parku? Albo duzego ogródka. W kazdym razie stanełam obok drzewa. Gałezie
nie były za wysoko, wystarczyło mocno podskoczyc. Chwyciłam sie jednej z
silnej gałęzi, podciagnełam ciało bez problemu, usiadłam a nastepnie
poleciałam do tyłu. Ale nie upadłam, ugiełam kolana wiszac głowa w dół.
Dłonie połozyłam na tył głowy, potrenowałam brzuszki na wisząco.
Podciagnełam sie jedynie za sprawa mieśni brzucha, natomiast gdy
luzowałam sie głowa peciała w dół a wtedy przed soba ujzałam ksiecia.
Stal przedemna ale wyglad jego twarzy do gory nogami był dosc zabawny.
-o witaj - uśmiechnełam sie zeskakujac z drzewa.
-co porabiasz książe? - zapytałam z usmiechem otrzepujac dłonie.
Rhys?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz