Zarumieniłam się delikatnie na to. Jeszcze nikt mi tak nie zrobił.
Przyjrzałam się mu uważnie. Nie wiedziałam jakie były jego zamiary.
Miałam nadzieję tylko, że nie jakeś okropne. Uśmiechnęłam się delikatnie
do niego. Odwzajemnił to.
-Co chcesz teraz robić?- spytał.
Zastanowiłam się chwile. W sumie ogród był ciekawy.
-Pochodziłabym jeszcze po ogrodzie.-odparłam.
Pokiwał głową. Poszłam dalej. A kwiaty wydawały się jakby mi przyglądać.
Tak jakby żyły. Co byłoby dość ciekawe. I jednocześnie straszne. Bo
jakby ktoś je wyrywał to czułyby straszny ból. Tak jak przy urywaniu
nogi komuś. Niby nie doświadczyłam, ale wydawało się być strasznie
bolesne. Jednak no nie mi to oceniać. Spojrzałam jeszcze raz w niebo. I
prawie bym upadła gdyby nie jego pomoc.
-Powinnaś bardziej uważać.- powiedział.
-O-okay...
Stanęłam prosto. Zarumieniłam się trochę bardziej. A on mi się przyjrzał.
(Hades?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz