Patrzyłam jak dwórki wręcz porywają Rhysa na zewnątrz. Kiedy uśmiechnął się lekko w moją stronę, kiwnęłam głową na znak zrozumienia. Zanim również wróciłam, przeczekałam chwilę. W sumie nic nie działo, poza drobnym szczegółem jakim był Rhys tańczący z dziewczętami. Piski euforii niosły się na daleką skalę a były dopingowane przez oklaskiwanie innych. Po chwili ktoś wpadł na pomysł jak zachęcić innych do tańców. Wszyscy naraz chwycili pobliskie osoby i wkroczyli w zabawę. Niestety, stałam i zostałam pochwycona do zabawy. Mimo specyficznej sytuacji, dołączyłam do śmiechów. Wkrótce później nastąpiła wymiana partnerów i tak parę razy. Cóż, w tłumie straciłam Rhysa z oczu ale pewnie też się dobrze bawił.
Kiedy w końcu się skończyło, ucieszona usiadłam obok paru osób z obu Dworów. Tak właśnie zaczęliśmy rozmawiać na neutralne i przyjazne tematy. W pewnym momencie z daleka zauważyłam idącego Rhysa i kiedy nawiązaliśmy chwilowy kontakt wzrokowy, posłałam mu uśmiech. Niestety, po tym znowu zniknął.
Rhys?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz