- Tak... Chyba tak. - westchnąłem i uśmiechnąłem się lekko.
Jednakże mój uśmiech, beztroski dla wszystkich innych, dla mnie był fałszywy. Przeszliśmy kilka kroków, gdy nagle zza rogu wyszły 4 dziewczyny... W sukniach, na oko 17-18 lat. I piszczały. Moje imię. Mniej więcej tak:
- Rhyyys!!!
Sans powoli puściła moją rękę. Tego to ja się nie spodziewałem (wcale xdd). Dziewczyny podbiegły, a dwie z nich wzięły mnie za ręce i pociągnęły w stronę drzwi wejściowych zamku.
- Musisz ze mną zatańczyc, książę!
- Och, Rhys!
- Zatańcz ze mną!
- Nie, ze mną!
Zaśmiałem się cicho, pozwalając, by mnie ciągnęły, w duchu jednak westchnąłem ciężko. Przesłałem wiadomośc w myślach do Sans:
''Muszę wyjśc na dobrego władcę. I muszę wykonac swoje obowiązki wobec dwórek. Obowiązki... Tak, opieka nad ludźmi wymaga poświęceń. Nawet jeśli tego nie chcę, to mój obowiązek, jako władcy. Szczególnie, że zagrażają nam demony, ludzie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, zabawy i zapewnienia, że może byc dobrze, a przynajmniej lepiej, niż jest. Tak więc wybacz, Sans. Przyjdę do ciebie później.''
Odwróciłem się i posłałem jej lekki uśmiech, nie kryjąc smutku. Potem pozwoliłem, by dwórki wyszły ze mną przez drzwi.
<Sans?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz