czwartek, 7 lipca 2016

Od Rhysa CD. Sansity

Jako książę miałem wobec Dworu obowiązki. I nie tylko wobec swojego Dworu. Podchodziły do mnie różne osoby, niektóre z nich nie należały do żadnego, ale były wierne mojemu świętej pamięci ojcu i wyrażały żal z powodu jego śmierci. Przywołało to gorsze wspomnienia, dlatego mój humor się pogorszył. Wypuściłem z aury kilka cienistych feniksów i pozwoliłem, by latały po niebie, zachwycając zebranych na Festiwalu ludzi. Wykorzystałem ciszę i bezruch i poszukałem wzrokiem w tłumie Sans. Gdy ją ujrzałem, przemknąłem między ludźmi i stanąłem obok niej. Patrzyła na niebo, tak jak wszyscy inni tu zebrani i chyba nie zauważyła mojego przybycia. Westchnąłem cicho, a wtedy zaskoczona dziewczyna przeniosła na mnie swoje spojrzenie.
- Wybacz. - szepnąłem i lekko złapałem ją za rękę, muskając kostki jej palców.
<Sans?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz