środa, 6 lipca 2016

Od Rhysa CD. Katariny

Popatrzyłem na Katarinę, taką smutną, zapłakaną, której głos się załamywał i ledwo łapała oddech. Chyba wiedziałem, co czuje - podobnie się czułem, gdy nakazano mi i Feyrze zachowywac się wobec siebie obojętnie. Na życzenie ojca mieliśmy siedziec u władzy dwóch Dworów. Nie kazali nam rywalizowac ani zachowywac się wobec siebie agresywnie, ale... Można było to wywnioskowac z ich tonów głosów, to jakby zawisło nad nami w powietrzu, te niewypowiedziane słowa. Ich - czyli naszych, moich, Feyry i ojca doradców oraz samego króla Nathana. Chcieli, byśmy się rozdzielili, zerwali łączące nas więzi. To, co czuła teraz Katarina, czułem krótko po powstaniu Dworów. Dlatego też mniej więcej wiedziałem, co odczuwała teraz Katarina. W jednej chwili znalazłem się obok niej i objąłem ją ramionami.
- Ciii... Już dobrze... Rozumiem cię, Katarino, bardziej niż myślisz... - wyszeptałem w jej włosy.
<Katarina? So romanticco, really>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz