Wzruszyłam ramionami.
-Nie bardzo mam gdzie iść. I do kogo podejść...
Spojrzał na mnie zdziwiony. Wiedziałam, że jest bardzo dużo ludzi.
Jednak nie widziałam żadnej osoby, która mogłaby mnie zainteresować.
Plus nie chciałam, żeby ktoś mnie zauważył. Już tym bardziej książę lub
księżna. Więc stałam z boku wtapiając się w tło. Bałam się niewidomo
czego. Więc wzięłam głęboki wdech i wydech.
-Wszystko okay?- spytał.
-Tak tylko musiałam się uspokoić.- odparłam.
Uśmiechnęłam się delikatnie
-Ale sobie poradzę.
Rozejrzałam się jeszcze szukając pustego miejsca. Szukając miejsca do
schowania przed innymi. Przed ważnymi osobistościami. Jednak nic nie
było. Wszystko zatłoczone. A wracać do siebie nie byłoby za dobre. Więc
pozostało czekać do końca festiwalu. Spojrzałam na dobrze bawiące się
zakochane pary zazdroszcząc im szczęścia.
(Hades?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz