wtorek, 5 lipca 2016

Od Katariny CD. Mattias'a

Już dawno temu nikogo nie zabiłam, pewnie dlatego że brak zleceń. Tsa logiczne... Siedziałam sobie na wysokim drzewie. Myślałam sobie nad tym aby cos sobie przekąsić. Chwile później zauważyłam człowieka bardzo przypominał jednego z ludu Demacjan. Jako biały lisek przeskakiwałam za chłopakiem z gałęzi na gałąź, gdy nagle drzewo się skończyły spadłam na krzaki, a że jestem dość malutka aż tak nie huknęło ale zabolało.
-Auć... - pomasowałam się po głowie już w ludzkiej pozycji, miałam zaraz wyjść z krzaków i po prostu zadźgać ofiarę... gdy nagle poczułam ten niebiański zapaszek... MALINYYYY!!!! No nie mogłam się oprzeć, od razu wyszłam i poprosiłam wręcz o nie, i tak bym sobie wzięła. Były przepyszne i takie świeżutkie... Mniam.
-Ehh.. co ja miałam zrobić? - pomyślałam po czym oznajmiłam do chłopaka.
-A no tak.. szykuj się na śmierć - rzuciłam ostrzem który przykuł jego ubranie do kory drzewa. podeszłam i przycisnęłam jedno z moich broni do krtani ofiary.
-Twoja śmierć tylko trochę zaspokoi chęć zemsty... - powiedziałam udając smuteczek. Chwile potem usłyszałam królewski róg, a niedaleko nad jechał karawan z księżniczką w środku. Westchnęłam, po czym zabrałam ostrze od mężczyzny.
-To jeszcze nie koniec.. - wyciągnęłam jedno z moich mini sztylecików z kory drzewa puszczając zarazem nieznajomego. Feyra wychodziła z wozu, w tym samym czasie ja wyruszyłam w stronę lasu.
Mattias?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz