- Jasne że chcę. Czyli jedziemy wszyscy?- uśmiechnąłem się.
- Tak. I dobrze byłoby, gdybyś spotkał się w nocy ze wszystkimi na
dworze. Potem wszyscy pójdziemy do dworu nocy.- Odparła i poszła przed
siebie. A ja stałem i nic tylko patrzyłem jak odchodzi i znika za
rogiem.
Wróciłem do pokoju i zacząłem nucić jakieś piosenki które prawdopodobnie nawet nie istniały...
na małym stoliku obok okna leżały kartki i ołówek. Na myśl od razu
przyszedł mi pomysł co mogę narysować. Wziąłem pierwszą kartkę, coś do
rysowania i zacząłem tworzyć obraz, który powstał w mojej głowie.
Skądś to kojarzyłem...ale nie czas o tym myśleć...
Podszedłem do okna, z którego było widać centralną część dworu. Zauważyłem tam kilka nieznajomych mi osób.
Chyba czas się zbierać.
Przez chwilę myślałem co wziąć...skończyło się na tym, że poszedłem z gołymi rękami.
Na dworze byli chyba wszyscy. W tym Feyra.
- O, jesteś- Podeszła do mnie.
- Ta...to...kiedy idziemy?
Feyra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz