Spojrzałem jak odchodzi i cicho się zaśmiałem.
- Im trudniej, tym leprza zavawa. - powiedziałem do siebie zmieniając się w kota. Postanowiłem za nią pujść i tak nigdzie mi się nie śpieszyło. Wsłuchiwałem sie w rytm wybihany moimi łapkami, oraz jej koturnami. Idealnie do siebie pasowały. Chodziłem tak aby mnie nie widziała. Dotarłem tak za nią do jakiejś stadniny. Wdrapałem się na płotek od wybiegu i cicho zamiauczałem w strone karego ogiera. Zwierze spojrzało na mnie i podkłusowało. Po chwili otulilo mnie ciepłe powietrze wtdobywające się z jego chrap. Rozejrzałem się za dziewczyną. Ta najwidoczniej jyż bo zobaczyla i kierowała się w moją strone.
( Sakura? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz