- Czyżby? - zachichotałem. - Kreację wybrałem samodzielnie, już na ciebie czeka w twojej komnacie. Dodatkami zajmą się moje najlepsze służki - uśmiechnąłem się i przywołałem służącą. - Nesto? Mogłabyś pomóc panience Akane w ubraniu się? Weź jeszcze kogoś, ma być gotowa za 20 minut.
- Oczywiście, książę. - dygnęła Nesta i wyszła.
Akane podążyła za nią, rzucając mi niepewne spojrzenie. Gdy poszły, ubrałem granatową koszulę, a kilka guzików od góry odpiąłem. Na to założyłem czarny płaszcz do kostek i czarne spodnie. Włosy zostawiłem luźne. Odetchnąłem głęboko i ruszyłem w stronę komnat Akane. Gdy stanąłem pod drzwiami, zapukałem kilka razy.
- Jeszcze chwilę, wasza wysokość! - wrzasnęła Nesta. - Bądź tak łaskaw i poczekaj!
Zachichotałem, zastanawiając się, jakie mogą mieć problemy. Normalnie osoba, która by się tak do mnie zwróciła, już by z mojej ręki nie żyła, ale Nesta służyła mojej matce. Królowej Lillian nie przeszkadzał wybuchowy charakter służki, mi zresztą też nie. Rzadko mi ktoś doradzał w sprawie ubioru, ale wiedziałem, że kto jak kto, ale Nesta przykłada się do swojej pracy i jej wyniki są bardziej niż świetne. I tego właśnie się spodziewałem czekając na Akane, chociaż... Uważam, że jej we wszystkim było ładnie, mimo tego, że nie widziałem jej wiele razy w różnych typach ubrań.
<Akane? Tobie pozostawiam opis sukni i miejsca ;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz