Zerknęłam na swoją nogę.
A więc o to mu chodziło. Nieco mi ulżyło.
— Zaatakował mnie wilk — powiedziałam niepewnie. Brzmiało to naprawdę tragicznie i nie zdziwiłam się wcale, widząc na twarzy Akise lekkie przerażenie.
— Wilk? — Pytanie zawisło w powietrzu.
— Tak. Mały wypadek w czasie jazdy konnej — odparłam, zatajając informacje o przypadkowym spotkaniu członku Dworu Nocy. Na razie nie miałam ochoty o tym nikomu mówić. W ogóle nie miałam nawet takiego zamiaru. Wystarczało mi, że księżniczka Feyra wiedziała sporo na ten temat.
— Nieźle. — Tylko tyle wydobył z siebie chłopak.
Wstałam z ławki.
Nieco irytował mnie fakt, że przez jakiś czas nie będę mogła robić czegoś, co uwielbiam. Nie będę mogła wyrwać się choć na chwilę z dworu, aby odpocząć. Męczyło mnie to.
Spojrzałam na Akise, który siedział na ławce wlepiając we mnie z uśmiechem gały.
— Idziesz? — zapytałam miłym tonem.
Polubiłam Akise. Nie wydawał się wcale taki zły.
— Jasne — odparł. — Nie będę tu siedział jak kołek.
Uśmiechnęłam się lekko.
Dotarliśmy do stajni.
Podeszłam do boksu, gdzie znajdowała się Tiana - kara klacz. Gdy mnie dostrzegła zarżała radośnie. Cieszyłam się, że w porównaniu do mnie, wyszła bez szwanku z tej niespodziewanej przygody. Czarne oczy zwierzęcia zwróciły się na Akise. Klacz była otwarta na nowe znajomości, więc od razu wychyliła łeb, aby powąchać chłopaka.
Brunet zaśmiał się melodyjnie.
Miał przyjemny dla ucha śmiech.
— Świetny koń — stwierdził, głaskając delikatnie Tianę.
— Dziękuje.
Chłopak posłał mi uważne spojrzenie.
— Należy do ciebie?
Skinęłam głową.
— Na imię ma Tiana — poinformowałam go, a on uśmiechnął się lekko w stronę klaczy.
Staliśmy tak chwilę, czekając, aż zwierzę zostawi Akise w spokoju. Tiana musiała naprawdę go polubić, bo trochę minęło nim przestała się do niego radośnie wdzięczyć.
Nagle wpadł mi do głowy pomysł.
— Chcesz się przejechać na Tianie? — zapytałam. — Ty będziesz musiał ją prowadzić. — Zerknęłam na swoją nogą, uśmiechając się niepewnie.
< Akise? Co ty na to? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz