niedziela, 26 czerwca 2016

Od Alyssy cd. Feyry

To było wręcz przerażające, że osoba będąca w moim wieku miała taką władzę.
Jeszcze bardziej przeraził mnie fakt, że księżniczka Feyra mogła wiedzieć o moim spotkaniu? Nie, ona na pewno to wiedziała. Zachowałam zimną krew, przecież miałam to tak idealnie wyćwiczone. Wolno uniosłam głowę, napotykając przyjazne, a jednocześnie tak groźne spojrzenie brązowo-złotych oczu.
— Wasz Wysokość, ja najmocniej przepraszam. — Uznałam, że okazanie skruchy przed jej obliczem będzie dobrym wyborem.
— Alysso, spokojnie. W końcu jeszcze wtedy nie należałaś oficjalnie do Dworu Dnia, więc skąd mogłaś wiedzieć? — Pytanie zawisło w powietrzu, a ja nieco odetchnęłam, choć wciąż czułam lekkie napięcie. Księżniczka potrafiła być bezwzględna i dokładnie o tym wiedziałam.
— Dziękuje Wasza Wysokość.
— Nie masz za co — westchnęła Feyra. — Nie mam czasu na odprawianie żadnych uroczystości na twoją część, więc mam nadzieję, że zadowoli cię fakt, że zostałaś przyjęta do Dworu Dnia. Nie każdy może dostąpić tego zaszczytu. — Tymi słowami zatwierdziła moje przyjęcie. Wstała z tronu.
Sądziłam, że będę się czuć dobrze po dołączeniu do Dworu Dnia. Właściwie tym co czułam, była niepewność i fakt, czy aby na pewno postąpiłam dobrze? Nigdy nie czułam chęci mordu czy lubowałam się w widoku świeżej krwi. Głównie dlatego, że nie byłam zła, wybrałam właśnie Dwór Feyri.
— Alysso, pamiętaj, że swojej decyzji nie możesz cofnąć — odezwała się księżniczka, a ja odwróciłam się w jej kierunku. — I weź moje słowa pod uwagę, bo powtórzę to jedyny raz. Nie spoufalaj się z Dworem Nocy. Wiesz jaka kara grozi za zdradę, prawda? — Jej ton głosu przybrał groźną barwę.
— Tak, egzekucja.
Freya uśmiechnęła się delikatnie.
— Jakbyś chciała dowiedzieć się czegoś więcej, możesz odwiedzić mnie później. Czas mnie nagli. Do zobaczenia, Alysso — rzekła, po czym opuściła salę tronową, a za nią ruszyły pośpiesznie służki. Stałam jeszcze chwilę pośrodku sali tronowej. Analizowałam słowa księżniczki.
Wyrwałam się z myśli, po czym podciągnęłam burgundową suknie, pośpiesznie opuszczając salę. Wiedziałam, że od teraz musiałam jeszcze bardziej uważać na każdy krok. Jeden niewłaściwy mógł mnie doprowadzić do śmierci.
Znalawszy się w swojej komnacie, padłam na łóżko. Ten dzień był dla mnie naprawdę ciężki. Usnęłam od razu, gdy wtuliłam głowę w miękką, satynową pościel.

< Feyra? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz