poniedziałek, 27 czerwca 2016

Od Katariny cd. Rhysa

Hm, no teraz nawet spoko się zachował. Jednak pan straszny umie być milutki, wprawiło mnie to w ciekawość. Bez słów wyszliśmy z pałacyku królewny baletowej. Zanim weszłam do karoty, spojrzałam za siebie w jedno z okien gdzie bacznie obserwowała nas Księżna. Uśmiechnęłam się lekko, po czym spojrzałam na mrocznego władce który ukazał swą kulturę, zignorowałam to jednak iż w sumie nie spodziewałam się by ktokolwiek miał do MNIE kulturę. Wychowana w zupełnie innych kulturach sprawia iż nie znam się zbytnio na tutejszej uprzejmości. Usiadłam rozstawiając ręce na boki, natomiast zakładając nogę na nogę. Książę usiadł na przeciwko, gdy wsiadł od razu jeden z poddanych zamknął drzwi i gwizdnął jako znak rozpoczęcia podróży. Chwile potem słyszałam stukanie kopyt które z chwili na chwile były coraz szybsze. Siedziałam ogólnie bez słowa, nie wiedziałam zbytnio jak się odezwać.
-Posłuchaj, Nigdy nie byłam w twoim dworze więc o co ci chodzi z słowem "wracaMY" - z akcentem na "MY". - Poza tym chyba jesteś świadom że przyjmujesz "władze" i odpowiedzialność za morderczynie? - podniosłam brew uśmiechając się pokazując siebie z jak najlepszej strony.
-Jestem tego świadomy - oznajmił znudzony.
-Powiedz, jakie korzyści będę mieć mieszkając na twym dworze? - spytałam z ciekawości, tym razem spytałam normalnie. Nie miałam do niego żadnej agresji ani nawet ochoty ucieczki.
Rhys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz