Zdziwił mnie skok Katariny, ale nie skomentowałem go tylko złapałem ją - jako lisa. Była doprawdy urocza - nie tylko jako lis. Zachichotałem i postawiłem ją ostrożnie na ziemi. Po chwili rozwiałem się w cień. Przybrałem postać cienistego lisa, który celowo powoli uformował się na trawie naprzeciwko Katariny. Gdy przemiana dobiegła końca, spojrzenie moich biało-żółtych, świetlistych lisich oczu wbiłem w Katarinę, czekając na jej reakcję. Dziewczyna, a raczej lisiczka, zamachała tymi swoimi dziewięcioma ogonkami i uśmiechnęła się po lisiemu.
''Co robimy?' - przesłałem jej w myślach wiadomość.
<Katarina? wybacz, ale nie zobaczyłam, że nie opublikowałam ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz