Z ciekawością i zainteresowaniem słuchałam oferty owego księcia i przyznać muszę że najbardziej polubiłam to iż zapewnione będzie towarzystwo, może i wyglądam na dziewczynkę która woli działać w pojedynkę, jednak w duszy nie znoszę samotności. Bezpieczeństwem zbytnio się nie przejmowałam gdyż potrafiła bym własnoręcznie obronić swoje życie. Chwile później dojechaliśmy do "krainy" nocy. Wyszłam pierwsza spoglądając już od razu na wielką bramę do zamku... szczerze powiem że mnie zamurowało. Wspaniale to wyglądało, księciu stanął obok mnie, spojrzałam na niego i podniosłam kącik ust, klepnęłam go po ramieniu.
-No księciuniu, dobrze się ustawiłeś, muszę przyznać - położyłam ręce na biodrach.
-A więc zapraszam do środka - kiwnął głową, po czym pokazał rękoma na drzwi a te się otworzyły jak normalnie brama do mojego świata. Przegryzłam warkę nie móc się w sumie doczekać, ruszyłam po schodkach , nie trwało to długo, w środku było jeszcze ciekawiej. Ruszyłam za księciem rozglądając się po pomieszczeniach przez które przechodziliśmy, nie no naprawdę, te efekty, klimat... kurcze aż się prosi 10 na 10.
-Ten pokój jest wolny - oznajmił książę pokazując prawdopodobnie jedno z wolnych pomieszczeń nadających się spokojnie na zamieszkanie przez moją osobę.
-Mhrr... jak tu fajnie.. - podskoczyłam, podbiegłam do stolika - drewno super... - podbiegłam do innych przedmiotów zaczynając podziwiać co sie da.
-I te łóżko - skoczyłam plecami na łóżko... lepsze niż żadne inne. Pan "straszny" podniósł brew spoglądając na mnie, jakby go zamurowało. Uśmiechnęłam się głupio po czym podskoczyłam i podeszłam z powrotem do niego.
-Wiesz, może to nie stosowne, ale... - przybliżyłam się do niego nie spodziewając się niczego chłopak dostał lekkiego buziaka w policzek - Dziękuję - odeszłam parę kroków po czym odwróciłam się i mrugnęłam do księcia.
Rhys? (nie pytaj co we mnie wstąpiło ..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz