środa, 29 czerwca 2016

Od Akane CD Rhysa

Rhys wybrał jednak nagrodę co mnie zaskoczyło. Mało kto się lubi podejmować moich wyzwań, a zwłaszcza dla mnie. Coraz to bardziej zaczął mnie zaskakiwać. Poszłam za Nestą do komnaty w której czekała na mnie suknia jaką to prawdopodobnie wybrał chłopak.
- Dziękuję ci Nesto za pomoc - uśmiechnęłam się, a ona stanęła przede mną.
- Nie masz za co dziękować - odparła, ale gdy zobaczyła moje plecy, spojrzała się smutnym wzrokiem.
- Czy mogłabyś zapomnieć o tych bliznach? - spytałam trochę zasmucona.
- Skąd je masz? - spytała się.
- Jedne są od treningów, drugie od walk, a jeszcze inne od tortu czy z własnej głupoty - odpowiedziałam. Nesta wciąż pomagała mi się przygotować, ale w jej oczach zakręciła się łza. - Nie masz o co się martwić, ważne, że mogę ochronić księcia czy osoby takie jak ty - uśmiechnęłam się szczero.
- Prawie zrobione, jeszcze tylko trzeba upiąć jakoś twoje włosy - odparła, a ja dałam jej wolną rękę. Rhys już czekał pod drzwiami do komnaty, ale ja jeszcze gotowa nie byłam. Nesta się nie bała odezwać chaotycznie czy też podnieść na niego głos. Byli ze sobą bardzo blisko, co mało kiedy można zobaczyć. Spojrzałam się w lustro. Sukienka jaką on mi wybrał, była piękna, dobrze dopasowała się do mojej tali i idealnie leżała. Od góry do pasa była ona biała z lekkimi marszczeniami i czarną, ale delikatną koronką na samej górze. Dolna część sięgała poniżej kolan, ale tył był trochę dłuższy. Każda czarna warstwa na zakończeniach miała białą koronkę. Pasek z niebieską kokardką był bardzo pięknym dodatkiem. A krótki naszyjnik z małym, ale zarazem pięknym sercem dodawał jeszcze większego uroku całej kreacji. Włosy miałam rozpuszczone i lekko zakręcone, a na samej górze przy grzywce miałam krótki warkocz i opaskę z kwiatami w odcieniu błękitu i fioletu. Buty były na koturnie dzięki której mogłam poczuć się wyższa.


Drzwi od komnaty się otworzyły, a ja wyszłam. Pożegnałam się z Nestą i podeszłam do chłopaka, który musiał na mnie dość długo czekać.
- Nim powiesz jak wyglądam, zaprowadź mnie do miejsca w którym to mamy dzisiaj spędzić czas - uśmiechnęłam się, a on spojrzał się na mnie.
- No dobrze. Więc chodźmy! - odpowiedział i zaprowadził mnie do miejsca.
Miejsce to było wprost przepiękne. Drzewa sakury i mały stawik wraz z piękną altaną.
- Jak tu pięknie! - odpowiedziałam, patrząc do okoła.

<Rhys?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz