-Czy zaskoczę to inna sprawa ale czy pozytywnie czy negatywnie, oto jest pytanie- uśmiechnęłam się.
Rhys zdawał się być zdziwiony ale nic nie powiedział. Dlatego właśnie pstryknęłam go lekko w nos. Zamrugał i się uśmiechnął. Po jakimś czasie wstałam i otrzepawszy się z potencjalnego kurzu zwróciłam się do niego z uśmiechem wyciągając dłoń.
-Wydaje mi się, że powinniśmy wracać. Jeśli nie wrócimy to nici z jutra.
Przyjął pomoc przy wstawaniu i po wskoczeniu na konie, wróciliśmy na Dwór. Gdy znaleźliśmy się pod moimi komnatami...
-Do jutra- powiedzieliśmy jednocześnie po czym się roześmialiśmy. Zanim zamknęłam za sobą drzwi, puściłam mu jeszcze oczko.
Następnego dnia ubrana jak zwykle, stałam sobie oparta plecami o ścianę czekając na przyjście Rhysa. Wkrótce wszedł i pewnie wyczuł moją obecność bo przystał i nasłuchiwał.
-Gotowy na dzisiejsze wrażenia?- Zapytałam się go spokojnie na co się odwrócił w moim kierunku. Korzystając z okazji podeszłam do niego czekając na odpowiedź.
Rhys?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz