Chodziłem po mieście bez celu. Nie za bardzo miałem co robić więc szukałem jakiejś ciekawej osóbki. Nagle, ktoś na mnie wpadł. Była to dziewczyna wychidząca zza zakrętu.
- To że jestem niski nie świadczy o tym, że można tak na mnie wpadać paniusiu - powiedziałem ze spokojem dodając denerwujące określenie. Uniosłem głowe do góry odsłanuajac swój uśmieszek. Przyjżałem się dziewczynie dokładnie. Miala orzechowe włosy do pasa, a jej głowe zdobiły niebieskie oczy. W dodatku była ubrana na czarno. W dodatku miala na sobie wysokie buty na koturmie. Na ręce miala branzoletki, zaś na szyi wisiorek z lecącymi ptakami. Odskoczyłem zwinnie do tyłu aby nie stać obok niej tak blisko. Było to dla mnie niekomfortowe ponieważ nie mogłem na nią normalnie spojrzeć.
( Sakura?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz