Uniosłem brew i uśmiechnąłem się lekko.
- Jeśli chcesz... - zacząłem i rozpłynąłem się w cień.
Akane obejrzała się, a wtedy pojawiłem się przed nią na gałęzi, w postaci materialnej osoby.
- Mogę sprawić, że już nigdy nie oderwiesz ode mnie wzroku. - wymruczałem niczym kot.
Dziewczyna spuściła wzrok. Zaśmiałem cię cicho.
- Nie martw się, kochana. Robię to tylko za karę. Ty na razie niczym mi nie zawiniłaś... No może poza wchodzeniem na teren mojego dworu bez mojego pozwolenia... - zawiesiłem głos.
Dziewczyna ostrożnie zerknęła na mnie.
- Jednakże, nie uznam tego za winę w twoim przypadku. - dokończyłem.
- Dlaczego? - powiedziała unosząc podbródek.
- Wiem o twojej przeszłości i znam twoje myśli. - uśmiechnąłem się drapieżnie.
Nie czekając na odpowiedź, zsunąłem się z gałęzi, lądując bezszelestnie na trawie.
- Witam na Dworze Nocy, Akane. - powiedziałem i niespiesznym krokiem zacząłem oddalać się w stronę zamku.
<Akane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz