Azula zaproponowała pobliską knajpę do której od razu nas zaprowadziła. Gdy tylko weszliśmy do knajpy, Azula przywitała się z każdą napotkaną osobą, a gdy tylko podeszliśmy do lady, mężczyzna stojący za nią, bardzo dobrze znał dziewczynę. Jak się okazało Azula często tu przychodzi, dlatego też tak dobrze znają ją, a ona ich.
- Ja bym poprosiła o curry - powiedziałam, a Azula pokazała dwa palce, że mają być dwie porcje. Nie musiałyśmy długo czekać, a nasze curry było już gotowe. - Dziękuję - podziękowałam i lekko się uśmiechnęłam, gdy tylko dostałam swoją porcję. Wzięłam łyżkę i nabrałam na nią trochę ryżu i curry po czym wzięłam do buzi. - Pyszne! - odpowiedziałam. Wraz z pierwszym kęsem, przypomniało mi się jak zajadałam się curry, będąc mała.
- To dobrze, że ci smakuje. Smacznego dziewczyny! - powiedział mężczyzna za lady z uśmiechem i odszedł.
- Smacznego Azulo!
- Tobie też smacznego Akane no i tobie Książę - pogłaskała go po głowie. - Akane no właśnie zastanawiałam się jak to zapoznaliście się z Księciem i skąd to jego imię.
- Księcia znalazłam niecałe półtora roku temu. Skończyłam akurat jedną z moich walk z demonem. Księcia znalazłam w kartonie. Był on najmniejszy, dlatego nikt go nie chciał przygarnąć. Wzięłam go, opiekowałam się nim i nie odchodziłam od niego na krok. Jednak widząc jak cierpi chciałam skrócić mu cierpienia i zabić go, ale wtedy jak gdyby nigdy nic, wstał i zaszczekał patrząc na mnie wzrokiem, który mówił, że się nie podda i jest silny. Gdy już całkowicie wyzdrowiał, wykąpałam go i doprowadziłam do porządku. W tym czasie postanowiłam go zatrzymać. Patrząc na jego postawę, oczy i sierść wyglądał jak książe stąd jego imię Książe.
<Sans?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz