- Piękną główkę to masz ty. - zamruczałem.
Sans zarumieniła się, na co ja się zaśmiałem:
- No dobrze, przyznaję, ja też mam.
Po tych słowach dziewczyna dołączyła do mojego śmiechu. Odgarnąłem jej włosy za ucho i pogładziłem ją po policzku.
- Co chciałabyś teraz robic? - spytałem.
- Co tylko powiesz. - uśmiechnęła się.
Uniosłem brew w geście zapytania i spojrzałem jej w oczy.
- Daję ci wybór, kochanie, a to zaszczyt, zwłaszcza z ust śmierci. - szepnąłem i uśmiechnąłem się szelmowsko.
<Sans? Wena wyparowała, widzisz? xdd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz