środa, 20 lipca 2016

Od Katariny C.D Rhysa

Spałam jak zabita.. Mam nadzieje ze nie chrapałam. Czułam czasem dziwne i .. No nawet nie wiem jak to opisac. Przebudzilo mnie w koncu swiatło.. Moj pokoj coraz to bardziej stawał sie jasniejszy. Otworzyłam oczka, wszystko było do gory nogami a po policzku sciekała mi gesta ciecz, ale naprawde w niewielkiej ilosci. Tak.. Moja ślina uciekla przy otwartym pyszczku. Starłam łapką po czym zamknełam pyszczek. Rozciagnełam swoje ciałko, nastepnie przewróciłam sie na brzuszek, potem na łapki w ostateczności po przemianie na nogi. Poprawiłam włosy spogladajac przez okno, odeszlam troche podchodzac do łazienki zabierając z sobą moje ulubione ciuchy. Wziełam szybki prysznic, przyszykowałam sie. Jak co dzień... Wyszłam jedynie w ręczniku do kuchni. Postawiłam czajnik na kawe, dopiero po tem sie ubrałam. Włosy wysuszyłam a woda akurat była gotowa. Gdy śniadanko spożyte czas gdzies połazić... Pytanie tylko gdzie. Wyszłam zamykając za soba drzwi.. Niestety zapomniałam swoje bronie, i z powrotem otwierac. Opusciłam w końcu zamek. Doszłam do... Parku? Albo duzego ogródka. W kazdym razie stanełam obok drzewa. Gałezie nie były za wysoko, wystarczyło mocno podskoczyc. Chwyciłam sie jednej z silnej gałęzi, podciagnełam ciało bez problemu, usiadłam a nastepnie poleciałam do tyłu. Ale nie upadłam, ugiełam kolana wiszac głowa w dół. Dłonie połozyłam na tył głowy, potrenowałam brzuszki na wisząco. Podciagnełam sie jedynie za sprawa mieśni brzucha, natomiast gdy luzowałam sie głowa peciała w dół a wtedy przed soba ujzałam ksiecia. Stal przedemna ale wyglad jego twarzy do gory nogami był dosc zabawny.
-o witaj - uśmiechnełam sie zeskakujac z drzewa.
-co porabiasz książe? - zapytałam z usmiechem otrzepujac dłonie.
Rhys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz