sobota, 23 lipca 2016

Od Katariny C.D Rhysa

Byłam pewna że jasne kwiatki oraz ciepłe kolory to nie moj klimat, dlatego na początku nie byłam zbytnio zainteresowana. Do czasu gdy razem z ksieciem ujzałam dwa łabędzie, dopiero wtedy zdałam sobie sprawe jak swiat moze być piekny. Odeszłam od Rhys,a i powoli podeszłam w strone brzegu, nastepnie kucnełam wyciągając ręke. Nie czekałam długo gdy jeden z łabędzi podpłynął i dotknął czubkiem głowy moją dłoń. Podniosłam kącik ust, nastepnie wstałam a książe byj juz tuż obok.
-wiesz.. Myślałam że bardziej wolisz mroźne klimaty jak i nieco straszne. - oznajmiłam krzyzując rece.
-no a jednak - wzruszyl delikatnie brwiami. Zerknełam na niego od góry do dołu.
-zwykle nie mam dobrych wspomnień z Latem.. - odetchnełam -..ale może bedzie lepiej - dodałam spoglądając na łabedzie pozwalając delikatnemu wiaterkowi bawic sie moimi włosami.
-Musze przyznać ze bardzo tu ładnie. - uśmiechnełam się, udałam niewiniontka.. Szybko sie obruciłam pchając ksiecia do wody.. Niestety ta jego zmiana w cień zaczyna mi grać na nerwach. Pojawił sie za mną a na skutek zgubienia równowagi wpadłam do wody. Nie było zbytnio głeboko.jak usiadłam to siegało mi do brody, jak wstałam, do ud. Książe zakrył usta dłonią.
-a idź ty.. - podniosłam sie i wyszłam z wody.
-nie no.. Moje ulubione ciuchy.. - tsa i co teraz. W tych zimnych i mokrych ubraniach zmuszona byłam do powrotu na zamek. Ale jakos nie miałam ochoty. Zdjełam góre od ubrania pozostawiając samą bielizne górną.
 http://leagueofpictures.altervista.org/wp-content/uploads/2016/01/Katarina-League-of-Legends-Fan-Art-190116-487x550.jpg
-zapomniałam ciutke o twoich mocach - wytłumaczyłam sie dość niechętnie.
Rhys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz