Jeszcze odwróciłem się w stronę dziewczyny.
Pośpiesznie szła korytarzem. Ciekawe, o jakiej robocie mówiła. Ale przecież jest...księżniczką... ah, nie ważne.
- Panie Michael'u oto pana pokój. - starsza kobieta otworzyła przede mną drzwi.
- ja..dziękuję - uśmiechnąłem się delikatnie.
- potrzebuje Pan czegoś?
- nie.- odparłem, rozglądając się po ładnym pokoju. Nie był jakiś
mega wielki, ale też nie mega mały. Ładnie urządzony, w stylu dworu.
Jasne kolory ewidentnie górowały w pomieszczeniu. Było tam wszystko co
do życia potrzebne... wow.
Po jakiś dwóch godzinach, zaczęło nudzić mi się w pokoju. Leżałem
bezczynnie na łóżko, wpatrując się w sufit. Jednak zza drzwi dobiegły
mnie dźwięki. Ktoś chodził w tę i z powrotem, przed moim pokojem. Z
ciekawością podszedłem do drzwi i lekko je uchyliłem. Ktoś najwyraźniej
to usłyszał, poniewasz stanął w miejscu. Odważyłem się otworzyć je na
rozszerz.
- Witaj... Feyro. - spojrzałem na nią - stało się coś?
- nie, nie... dzięki. - powiedziała pośpiesznie i poszła wzdłuż korytarza.
- czekaj. Mogę ci pomóc... jeśli mogę.
Feyra? Xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz