wtorek, 5 lipca 2016

Od Sansity CD Rhysa

Zaśmiałam się cicho.
-Z największą przyjemnością mości panie.
Niezbyt miałam do tej pory okazje aby tańczyć, więc łatwo sobie wyobrazić, że nie dawałam sobie zbyt dużych szans. Tymczasem okazało się lepiej niż w najbardziej obiecujących się scenariuszach. Wszystko dzięki wprawnemu prowadzeniu Rhysa, wspólny taniec okazał się być bajeczny. Zresztą jak mogłoby być inaczej? To było bardzo miłe uczucie, które temu towarzyszyło. Bycie w sercu labiryntu, słysząc muzykę z zabawy, brak żywej duszy poza cieniami...
Gdy utwór zbliżał się ku końcowi, poczułam jak Rhys przyciska mnie do siebie. Uśmiechnęłam się pod nosem na to. Kiedy muzyka ucichła, zatrzymaliśmy się i spojrzeliśmy na siebie. W jego oczach dostrzegłam błysk, czyli zapowiadało się coś kolejnego ciekawego.
-Widzę po twoich oczach, że coś kombinujesz mój drogi. Zechcesz mi powiedzieć, co ci chodzi po tej pięknej główce?- Wymruczałam obejmując go.

Rhys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz