- Przepraszam - na mojej twarzy nie pojawił się uśmiech, a raczej zawstydzenie.
- Nic nie szkodzi - odparł cicho, a ja wstałam z łóżka.
- Po co wstajesz? - spytał się będąc lekko zaskoczony.
- Niedługo zaczyna się festiwal, a ja nie jestem jeszcze gotowa - odparłam i wstałam. Uśmiechnęłam sie, a jego wyraz twarzy był śmieszny i mało kiedy spotykany. - Spotkamy się niedługo. Jak będę gotowa to przyjdę do ciebie - dodałam. Musiałam dzisiaj powiedzieć Rhysowi, że niedługo będę musiała wyruszyć i nie będę mogła z nim się spotkać przez jakiś czas.
Będąc w jednej z komnat, zaczęłam się przygotowywać. Ubrałam yukate i upiełam włosy. Oczywiście jedna ze służek pomogła mi za co byłam jej wdzięczna. Głowa wciąż mnie bolała, a myśl o tym że Rhys może być smutny, a nawet rozwścieczony jeszcze bardziej pogarszała ból głowy. Po godzinie i kilku dłuższych staraniach byłam gotowa.

Do festiwalu nie pozostało dużo czasu, jak i mi aby mu o tym powiedzieć. Jednak miałam zamiar mu powiedzieć o tym w odpowiednim czasie. Poszłam do jego komnaty i zapukalam w drzwi.
- Rhys czy jesteś gotowy? - spytałam cicho, a on się nie odezwał. - Rhys czy nic ci nie jest? - spytałam ponownie i wyczekiwałam jego odpowiedzi.
(Rhys?) Sorki za to opowiadanie jak i błędy default smiley ;) <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz