Rhys był pierwszą osobą według której wyglądałam uroczo z moim kolorem
włosów, oczu i sercem na policzku. Odstawiłam ciasto z powrotem na koc.
Zaśmiałam się, a on dołączył się do mnie. Po zakończeniu naszej
głupawki, on wypowiedział zdanie, a dokładniej mówiąc słowo nawet nie
dokańczając zdania, przyciągnął mnie do siebie i przejechał palcem moje
serduszko na policzku, po czym kolejno wplótł ręce w moje włosy i po
szepnięciu mi do ucha miłych słów, nasze usta się ponownie złączyły.
Dzisiaj po raz drugi mnie pocałował, a ja wciąż nie wiedziałam jak
reagować.
- Chciałbyś pójść ze mną dzisiaj na festiwal? - spytałam, patrząc mu prosto w oczy z rumieńcami na twarzy.
<Rhys?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz