Moje serce zaczęło mocniej bić a rumieńce pojawiły się na policzkach gdy
tylko poczułam lekki dotyk warg księcia. Normalnie prosił się aby go
pocałować... jednak wolałam to przemyśleć.. Książe to... książę, on może
mieć każdą u boku. Wolałam potem nie cierpieć.. a jeżeli o mnie chodzi,
jestem bardzo uczuciowa w tych sprawach. Siłą woli odwróciłam głowę w
bok, gdy twarz księcia delikatnie się odsunęła, s powrotem spojrzałam na
niego.
-Wiesz.. nie powinnam ci zabierać czasu... - oznajmiłam z sztucznym
uśmiechem po czym zmieniłam się w małego liska co spowodowało iż książę
już nade mną nie górował, odeszłam pare kroków od niego następnie
stanęłam.. spojrzałam bokiem oraz jednym okiem na niego dodając do
swojej wypowiedzi..
-Lepiej zajmę się zemstą... - nie wiedziałam jak inaczej do ubrać w
słowa. Zmieniłam postać gdy tylko weszłam do zamku. Wbiłam do swojej
komnaty, zamykając drzwi ale nie na klucz. Oparłam się plecami,
następnie skrzyżowałam ręce chwytając za ramiona. Twarz zakrywała moja
długa grzywka, wzięłam jeden głęboki oddech po czym spojrzałam na okno.
Odkleiłam się od drzwi i ruszyłam podziwiać widoki. Już miałam odejść od
okienka i położyć się na łóżeczku aż tu nagle cos przykuło moją uwagę
bardzo daleko z stąd... Zauważyłam potomka który kurczowo przypominał
mężczyznę który pozbawił mojej osoby ojca. Czyżby to był jego syn?! Już
wiedziałam co jest moim celem, jednak na razie wolałam odpocząć. Mały
chłopiec był w królestwie dworu dnia więc nie łatwo mi to pójdzie.
Położyłam swój arsenał na ławie tak samo jak i figurkę którą wciąż
trzymałam, skradzioną z zamku Feyry. Wskoczyłam na łóżko odbijając się z
raz. Chwile potem ktoś zapukał do drzwi.
-Ehh.. Otwarte- krzyknęłam, gdy zauważyłam księcia, podniosłam się z łózka. Na pozycje siedzącą.
-W czym mogę pomóc? - spytałam.
Rhys? Nwm czy dalej chcesz pisać.. :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz