wtorek, 28 czerwca 2016

Od Akane CD Rhysa

Odeszłam z zamku. Dzisiejszy dzień był dla mnie nowym dniem, którego prawdopodobnie nie zapomnę, chociaż, że się jeszcze nie skończył. Włożyłam księcia do swojej torby i zaczęłam swoją pracę. Musiałam zapolować na kilku bandytów i zabić demona, którego się pojawił. Zazwyczaj zabijałam demony nim ktoś to zgłosił królowi. Dzisiejszego dnia demon, był inny. Musiałam w to po prostu trochę więcej wysiłku włożyć. Nim się obejrzałam, zapadała powoli noc. Powiedziałam, że dzisiaj jeszcze przyjdę do niego, co zabrzmiało jako obietnica, której nie miałam zamiaru złamać. Książ spał sobie w torbie, a ja poszłam na zamek. Tak jak zawsze przeszłam przez mur do ogrodu po czym do komnaty chłopaka. Z jego komnaty dochodziła smutna melodia, co mnie nie zadowoliło. Zakradłam się do jego komnaty, lecz on wiedział, że to ja przyszłam.
- Witaj - powiedział, a ja doszłam do niego. Na jego ramieniu siedział cienisty feniks, który był uroczy.
- Przepraszam za spóźnienie - uśmiechnęłam się, ale szczerze miała chęć chwilę odsapnąć. - Czy wyjdziemy na gród? - spytałam się, spoglądając mu w oczy.
- Czemu by nie - odpowiedział wciąż z taką samą miną.
- Więc chodźmy! - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za sobą. Książe był w mojej torbie, więc nie musiałam się o niego martwić. Feniksy poleciały za nami, a ja zaciągnęłam chłopaka wprost do mojej ulubionej części ogrodu jaką do tej pory znalazłam. - To najpiękniejsze jak do tej pory miejsce, które okryłam w tym ogrodzie - spojrzałam się na jedno z rosnących tutaj drzew sakury. - Czy wasza wysokość chciałaby mi potowarzyszyć w oglądaniu gwiazd? - spytałam się, a on przykiwną głową, na znak, że się zgadza. Usiedliśmy pod koronami drzew sakury. Spojrzałam się w niebo i lekko się uśmiechnęłam. Noc była ciepła, wiatr lekko powiewał, a cykady grały. Atmosfera była tak miła, że aż nie chciałam, aby zniknęła. Zrobiło się miło, a ja nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Jednak wiedziałam, że głowę oparłam na czymś, a może też na kimś. - Chciałbym, abyś wreszcie nie był sam - dodałam cicho, zasypiając.

<Rhys?> Mam nadzieję, że chociaż trochę lepsze i ciekawsze to opowiadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz