Oparłam rozleniwiona głowę o ściankę za sobą.
-Jest tak piękna pogoda, że aż żal nie leżeć sobie rozkoszując się sytuacją.
-Czyli krótko mówiąc warunki idealne na lenistwo?
-To obraźliwie nazewnictwo- otworzyłam jedno oko zerkając na nią.- To jest cieszenie się warunkami moja droga.
Pogłaskałam psiaka po głowie, który akurat skończył zjadać pierwszą kość i zbliżył swój łebek do mnie robiąc przy tym maślane oczy. Stłumiwszy śmiech, wyciągnęłam przygotowaną następną kość za którą ochoczo się zabrał. Żeby być zabezpieczoną przed kolejnymi sytuacjami tego typu, że Książę chce następne smakołyki, wyciągnęłam z torby miskę pełna kości. Na ten widok, zapiszczał szczęśliwie, jak gdyby był w niebie. Po tym zwróciłam się ponownie do dziewczyny.
-Co powiesz na wspólne lenistwo jak to nazywasz?- Zapytałam się rozbawiona.
Akuś? Wybacz za długi czas oczekiwania ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz