niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Shibido CD Vanessy

W sumie myślałem że totalnie już po mnie... a tu się okazało że zyskałem nową.. panią. Wiem że to głupio brzmi ale... podoba mi się to. Ważne że nie jestem sam, że mogę komuś towarzyszyć a przy tym dostawać jedzonko, opiekę jak i dach nad głową. Chyba polubię takie życie... zwłaszcza że moja pani tak słodko i ładnie pachnie, w dodatku cudownie się uśmiecha. Ogólnie z urody bardzo piękna. A łóżko jeszcze bardziej wygodne, choć najlepiej było mi na jej gładkich dłoniach. Zasnąłem jak nigdy, normalnie uradowany jak worek czystych ziemniaków.. -(bez sensu wiem... ciii). Obudził mnie ból, gdy chwile przedtem upadłem z dość wysokiego łózka na bok. A z transu obudził mnie krzyk dziewczyny. Od razu z wyskokiem, jakby widziała mnie pierwszy raz w życiu... ej w sumie... gdy spojrzałem na swoje dłonie okazało się że przeszedłem metamorfozę podczas snu. Chyba miałem zbyt uroczy sen. Zrozumiałem że pierwszy raz widziała mnie w ludzkiej formię. Ale nadal miałem fajny ogonek.. szkoda że los obdarzył mnie lekkim niedorozwojem fizycznym.
 -Spokojnie.. - wstałem. Trochę wyciągnąłem ręce machając powoli w dół i w górę.
Dziewczyna nie była wystraszona lecz lekko... wręcz bardzo wkurzona, jednocześnie zaskoczona.  -
Kim ty do cholery jesteś! - powtórzyła szukając broni.
-Czekaj... to ja... - oznajmiłem, wiedziałem że w tej postaci mnie nie rozpozna.
Więc zmieniłem się w postać, którą zapamiętała. Natychmiast mój rozmiar zmalał, wyszedłem z ukrycia, ukazałem się za łóżkiem spoglądając na nią z dołu.
-To ja... Shibido, twój mały ulubieniec? Który zawdzięcza ci życie... - zbliżyłem się troszkę, po czym usiadłem.
Nie na długo... stanąłem delikatnie na tylnych łapkach podnosząc swoje puchate przednie łapeczki. -Przed chwilą ujrzałaś moją człowieczą wersje. Wybacz że wystraszyłem.. - podszedłem do niej i zacząłem sowim małym ciałkiem łasić się o jej nogi. Wolałem nie nabyć żadnej blizny... mam nadzieje że nie zostanę wyrzucony. Tak wiele chciałbym o niej jeszcze wiedzieć.

Vanessa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz