wtorek, 30 sierpnia 2016

Od Sansity CD Aidena

Przyjrzałam mu się spokojnie. Cóż, wyglądał fatalnie i z trudem stał. Obraz nędzy i rozpaczy jednym słowem. Westchnęłam rozbawiona.
-Chyba nie masz wyboru. Oprzyj się, pomogę ci iść- powiedziałam zakładając jego dłoń za szyję. Był niższy o te parę centymetrów, więc nawet równi byliśmy, dlatego chodzenie nie byłoby takim wyzwaniem.
-Same problemy mam odkąd się poznaliśmy- mruknął jak zaczęliśmy tak iść. Zdzieliłam go palcem w czoło przez co syknął.
-Albo problemy albo zgon. Tak szczerze to dawno byłbyś martwy.
-No wielkie pocieszenie- odparł nie kryjąc sarkazmu. Puściłam to mimo uszu. Do rynku a co z tym idzie do gospody było jeszcze sporo do przejścia ale nie martwiło mnie to.
-Teraz lepiej nasłuchuj. Jesteśmy w strefie "przyjaznej" innym.
-Czyli?
-Przypomnij sobie walczących z niedawna. Przy tych tu tamci to nawet nie wymoczki, ci zwykle są z okolic albo przejezdni. Ale to jedyna droga, więc nawet nie mów, że celowo cie tu prowadzę.
-Ej wy!- Ktoś z niedaleka krzyknął w naszym kierunku. Wspaniale, nagle zrobiło się ich spore grono skutecznie blokując przejście.- Co wy robicie?
-Wracamy do miasta, nie widać?- Aiden ponownie oberwał ode mnie.
-Kolega chciał to grzeczniej przekazać- powiedziałam uśmiechając się do tamtych spoglądając znudzona na chłopaka.- Więc czy możemy iść?
-Chyba nie myślicie, że tak sobie przejdziecie bez zapłaty?- Powiedział spoglądając na mnie znacząco. Westchnęłam. Wszyscy jego kompani otoczyli nas. Coś około dziesięciu chłopów na oko.
-Heh, to był wasz błąd, wiecie?- Zapytałam się ich pstrykając palcami. Nawet nie zdążyli zareagować i wszyscy momentalnie zostali przebici na wylot przez kości. Śmierć na miejscu. Kości się rozsunęły zabierając ze sobą zwłoki i "schowały" się w ziemi zabierając je ze sobą. Ponownie się zwróciłam do Aidena który patrzył na to wryty.- Chodźmy.
-To byłaś ty?- Zapytał gdy odzyskał język w gębie. Wzruszyłam ramionami.
-Nic wielkiego.
-Co jeszcze potrafisz?
Spojrzałam na niego wzrokiem który mówił mniej więcej aby nie drążył tematu.
-Dla ciebie i reszty jest bycie w nieświadomości. Nie pytaj oto ponownie.

<Aiden?> Sans nie powie nic ~o~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz