Sans spodoba sie pomysł, od razu poszłyśmy do Dworu, aby zabrać potrzebne nam rzeczy. Nim wyszliśmy dziewczyna otrzymała list. Odłożyła wszystkie rzeczy i wzięła się za otwieranie listu. Znała charakter pisma. Jak tylko przeczytała list na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech od ucha do ucha. Spytałam się czy coś się stało, a ona powiedziała, że jej brat Papyrus przyjeżdża. Wzięła w ręce rzeczy jakie odłożyła i wyruszyła przodem. Sans dostała zastrzyk energii po przeczytaniu tego listu. Dotarliśmy do parku. Rozścieliłyśmy koc i wyłożyłyśmy wszystkie rzeczy z koszyka.
- Sans częstuj się - Uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam rękę z talerzem na którym były przeróżne kanapki.
- Dziękuję - Odwzajemniła uśmiech.
Książe podszedł do białowłosej i zaczął się turlać jak i robić maślane oczka, tylko po to, aby dała mu jakieś kostki. Udało się mu, bo dostał nie jedną, a z kilka.
- Smakuje ci? - Spojrzałam się na nią.
<Sans?> Wybacz, że tak długo i takie krótkie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz