Dwór Nocy od jakiegoś czasu stał się bardzo cichy, jakby opustoszały. Z zaufanego źródła wiedziałam, że podobnie działo się w Dworze Dnia. Prawdopodobnie wielu członków nie miało sił wyjść ze swoich lokum, miało by to nawet sens. Szłam właśnie do Rhysa zapytać się czy jest coś do zrobienia- nawet ja nie byłabym w stanie usiedzieć przy takiej nudzie. Trafiłam idealnie, akurat rozmawiał z kimś, kogo z głosu nie znałam. Spokojnie weszłam do środka otwierając drzwi. Kiwnęłam głową na znak powitania, dopiero wtedy Rhys zauważył moja obecność.
-Coś potrzeba?
-Oto samo chciałam się zapytać.
-Mamy tu nowe istnienie. Oprowadzić go po Dworze?
-Z chęcią.
Rhys po usłyszeniu pozytywnej odpowiedzi spojrzał jeszcze raz na nieznajomego zanim zniknął otoczony swoimi nieodłączonymi cieniami, w tym czasie podeszłam bliżej do młodego mężczyzny. Spojrzał na mnie zza ramienia odwracając się w moim kierunku.
-Widzę kolejnego odważnego chętnego, gratuluje dołączenia do Dworu Nocy.
-Jak szybko pożałuje decyzji?
-To już zależy od ciebie. Kim jesteś?
-Yukine. A ty?
-Możesz mówić mi Sans.
-To jakiś skrót? Jak się nazywasz w pełni?
Westchnęłam rozbawiona widząc jego zaciekawienie w odsłoniętym jednym oku. Wykonałam teatralny skłon z lekkim uśmiechem.
-Sansity, miło mi- po czym się cicho zaśmiałam.
<Yukine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz